Makrum

4.09.2018

Kruszarki. Od kamieni do nowoczesnych maszyn

W życiu codziennym częściej mamy do czynienia z tą do lodu czy czekolady. Jeśli jednak spojrzeć na to, co dookoła nas (architektura, infrastruktura drogowa itp.) – prawie wszystkie materiały znalazły się wcześniej w kruszarce.

 

Czy wiecie, czym były pięściaki? To jedne z pierwszych narzędzi kamiennych, którymi posługiwał się człowiek ponad 1,7 mln lat temu. Znaleziono je w Afryce, na terenie dzisiejszej Kenii. Charakteryzowały się migdałowatym kształtem i zaostrzoną krawędzią. W przeciwieństwie do wcześniejszych narzędzi, miały więc bardziej skomplikowaną budowę, która pozwoliła na wykonywanie wielu różnych czynności. Jedną z nich było właśnie… kruszenie. Kruszyć (rozłupywać, rozdrabniać) trzeba było prawie wszystko. Dzięki temu ludzie mogli przygotować jedzenie czy stworzyć narzędzia służące do polowań.  


Dziś do rozdrabniania służą zaawansowane technologicznie kruszarki, a samo kruszenie, jak pisze Tomasz Gawenda to „jeden z najbardziej energochłonnych procesów technologicznych, którego celem jest doprowadzenie surowców mineralnych do odpowiedniego uziarnienia. Proces ten jest skomplikowany i zależy od wielu czynników, między innymi od rozmiaru i formy rozdrabnianych ziaren, wzajemnego ich ułożenia w komorze kruszącej maszyny, parametrów technologicznych kruszarki, fizykochemicznych właściwości materiału, trajektorii i prędkości przemieszczania się ziaren.”[1]


Zanim na rynku pojawiły się znane nam dzisiaj kruszarki, ludzie konstruowali i budowali maszyny, w których zamiast napędu hydraulicznego, wykorzystywano prawa fizyki. Co ciekawe, w Polsce możemy wybrać się na wycieczkę i takie pierwsze maszyny kruszące zobaczyć, a nawet obsługiwać. Oczywiście są  to urządzenia odtworzone na podstawie znalezionych źródeł, wiernie oddają jednak sposób ich działania. Jedna z nich znajduje się w osadzie „Żelazny Tygiel Waloński” w Szklarskiej Porębie. Aby uruchomić średniowieczną maszynę trzeba wejść do środka koła. Kiedy siłą naszych kroków wprawimy kruszarkę w ruch – ciężkie bale spadną na znajdujące się poniżej kamienie i je pokruszą.

W MAKRUM produkcja pierwszych kruszarek rozpoczęła się tuż po wojnie, w 1946 roku. Już w latach 80-tych każda gmina w Polsce posiadała maszynę z naszej fabryki. Głównie były to właśnie kruszarki, wykorzystywane w wiele gałęziach przemysłu. Dostarczyliśmy je wtedy m.in. do  KCW Kujawy-Piechcin, Zakładu Eksploatacji Kruszyw w Zielonej Górze, Zakładu Elektrod Węglowych w Raciborzu oraz Zakładów Górniczych w Trzebionce.

Kruszarka MAKRUM może skruszyć bryłę o wymiarach 1,5x1x2m i masie bliskiej 10 ton (co oddaje ciężar 9 aut osobowych!). Basen olimpijski o długości 50m zapełniłaby kruszywem w czasie niespełna 7 godzin.

Wiedząc, jak duże są potrzeby naszych klientów, do portfolio wprowadzamy nowe produkty, nieustannie doskonaląc technologię. HJ, czyli nowa seria kruszarek szczękowych narodziła się z idei innowacyjnego podejścia do konstruowania maszyn. Zgodnie z obecnymi trendami linia HJ zapewnia łatwość obsługi oraz kompaktową budowę. Kruszarki szczękowe sprawdzają się przy kruszeniu materiałów średnio twardych oraz twardych, takich jak: diabaz, granit, bazalt czy klinkier. Dzięki specjalnej śrubie możemy z łatwością regulować szczelinę w pełnym zakresie. Konstrukcja tłumików zapewnia kulturalną pracę maszyny, a umiejscowienie silnika na ramie tworzy solidną i zwartą konstrukcję. 

kruszarka HJ

Realizując jeden z naszych ostatnich projektów: zaawansowaną technologicznie linię kruszącą to właśnie kruszarkę HJ umieściliśmy w samym jej centrum. Aby maksymalnie wykorzystać potencjał kruszarki, linia wyposażona została w sensory ultradźwiękowe mierzące poziom zasypania komory kruszenia i sterujące prędkością podawania materiału.

 

linia harsco

 

[1] Jerzy Gawenda, Problematyka doboru maszyn kruszących w instalacjach produkcji kruszyw mineralnych, Górnictwo i Geoinżynieria, Rok 34, Zeszyt 4, 2010.

Powrót